2:47 PM Czym jest Nibylandia 1 | ||||||
Jak powszechnie wiadomo nazwa firmy musi budzić jasne skojarzenia. Długo zastanawialiśmy się jaką przyjąć nazwę... Nasz wybór padł na „Nibylandię”...- nazwę, która budzi wiele skojarzeń... Kojarzy się ona z latami dzieciństwa... z Piotrusiem Panem... Pełnoprawne i legalne uniwersum uczynił z niej profesor Tolkien, a niemal każdemu metalowcowi kojarzy się ona z Metalliką... Jest wiele rzeczy nieznanych... Świat magii, świat fantazji, świat snu... W ową krainę Nibylandii wprowadził nas już przecież profesor Tolkien pisząc swoją mitologię Środziemia... Czy mitologia ta nie posiada swojego bestariusza? Postanowiłem zbadać tą trudną i złożoną drogę. Zapraszam, zatem do krainy pomiędzy... Do krainy snu... Początek mojej drogi z heavy metalem to przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Był Kreator, Guns N’ Roses, Alice Cooper... Była również Metallica... Pamiętam rok 1991, MTV lista Top 20 i „Enter Sandman”[http://www.youtube.com/watch?v=CD-E-LDc384&feature=kp] Metalliki... Ten riff zna chyba każdy heavy metalowiec na świecie... Tytuł piosenki jest dość znaczący: „Wejdź do Piaskowego Dziadka”. James Hetfield i Lars Ulrich przyzwyczaili już nas wcześniej do licznych nawiązań do świata fantazji... Choćby samych nawiązań do Lovecrafta można by mnożyć... Przypatrzmy się zatem bliżej tej najbardziej moim zdaniem rozpoznawalnej z piosenek Metalliki.
Utwór „Enter Sandman” (Nadchodzi Piaskowy Stwór) pochodzi z czarnego albumu zespołu Metallica wydanego w 1991 roku. Płyta odniosła niebywały sukces komercyjny docierając do pierwszego miejsca listy najlepiej sprzedających się płyt magazynu Billbord. Tak mocna pozycja płyty z muzyką heavy metalową była wspaniałym osiągnięciem zespołu z Los Angeles. Muzyka zespołu Metallica na tej płycie nie jest już tak trash metalowa jak chociażby na sławnym albumie „Master of Puppets”. Brzmienie ich muzyki zdaje się bardziej sięgać w kierunku klasycznego heavy metalu z elementami thrash metalu. „Enter Sandman” to piosenka otwierająca cały album i zarazem jeden z największych przebojów z tej płyty. Opowiada o koszmarach nocnych małych dzieci, które zasypiając w nocy w swoim pokoju boją się zmyślonych potworów, które czyhają na dzieci w szafie, pod łóżkiem i w innych miejscach. Świat dzieci pełny jest zmyślonych bajkowych stworów. W tekście występuje postać Sandmana (Piaskowego Stwora), który w najprostszym tłumaczeniu powinien być nazwany Piaskowym Dziadkiem. Takie tłumaczenie jednak kojarzyło by Sandmana z postacią z niemieckiej bajki animowanej puszczanej dzieciom w polskiej telewizji kilkadziesiąt lat temu. Tamten dziadek był niegroźnym przyjaznym panem, który kochał dzieci. Autorowi tekstu, którym jest James Hatfield, chodziło raczej o postać Sandmana, który w tradycji amerykańskiej jest złowrogą postacią, elfem, który sypiąc w oczy dzieciom zaczarowany piasek powoduje u nich senność. Bywa, że nazwą Sandmana nazywa się także postać, która usypia na wieki, czyli śmierć. Jak powiedziałem postać Sandmana kojarzy się przede wszystkim ze snem. Sen, jak dowodzą naukowcy, to stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie okołodobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości (z wyjątkiem świadomego snu) i bezruch. Sen charakteryzuje się ustępowaniem pod wpływem czynników zewnętrznych (śpiączka). Przeciwieństwem stanu snu jest stan czuwania. Granica pomiędzy tymi stanami jest płynna u zwierząt niższych (na przykład u żółwi). Długość snu u zwierząt znacznie się różni. U żyraf wynosi on 2 godziny na dobę, a np. u nietoperzy 20 godzin na dobę. U niektórych zwierząt (pingwiny, foki, delfiny) półkule mózgowe śpią na zmianę. Objawia się to zamknięciem oka przez śpiąca półkulę. Foki śpią w ten sposób, żeby wynurzać się w celu zaczerpnięcia powietrza. Dobowe zapotrzebowanie na sen jest cechą indywidualną. Badania przeprowadzone na ponad 1 milionie osób w Kalifornii wykazały, że większość osób śpi 8-9 godzin na dobę, następna duża grupa osób śpi 7-8 godzin. W czasie całego swojego życia człowiek przesypia około 20 lat. Ilość snu zależy od wieku – u noworodka jest to około 18 godzin dziennie w kolejnych latach coraz mniej. Noworodek i małe dziecko sen dzieli na kilka części – u osoby dorosłej sen odbywa się w jednej większej części. Rytm zapadania w sen jest regulowany poprzez natężenie światła (rytm sen/czuwanie jest definiowany na nowo po lotach samolotem) oraz poprzez bodźce społeczne. W eksperymentach, polegających na całkowitym odizolowaniu ludzi w pokojach bez okien, zegarów, telewizji, radia i telefonów, kiedy sami mogli sobie wybierać moment zasypiania i wstawania, większość badanych funkcjonowała w rytmie 24,2 godziny (rytm okołodobowy). Stosowność zaśnięcia w zależności od emocji (brak zagrożenia) i braku głodu reguluje oreksyna. Najbardziej ciekawić mnie będą czynniki zaburzenia snu. Są to: I. Zaburzenia snu według ICD-10: 1. nieorganiczne zaburzenia snu F51: a) bezsenność nieorganiczna b) hipersomnia nieorganiczna c) nieorganiczne zaburzenia snu i czuwania d) somnambulizm e) lęki nocne f) koszmary senne 2. zaburzenia snu G47 a) zaburzenia w rozpoczynaniu i trwaniu snu b) zaburzenia snu z nadmierną sennością c) zaburzenia rytmu snu i czuwania - zespół opóźnionej fazy sennej - nieregularny rytm snu i czuwania d) bezdech senny (ośrodkowy, obturacyjny, mieszany) e) narkolepsja i katalepsja f) zespół Kleinego-Levina 3. Zaburzenia snu według DSM-IV a) dyssomnie (zaburzenia ilości, jakości lub pory snu i czuwania) - insomnia (bezsenność) - hipersomnia - narkolepsja - zaburzenia oddychania podczas snu b) parasomnie - koszmar nocny - lęk nocny - somnambulizm - bruksizm - zaburzenia okołodobowego rytmu snu. Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby o „Alicji w Krainie Czarów”. Carroll Lewis opisuje Alicję, która dokonuje interpretacji tego co widzi, sen zaś upraszcza ten świat, zastępuje obrazy innymi, posługuje się środkami dostępnymi dziecku np. skojarzenia, porównania, fantastyka. Alicja kilkakrotnie zmniejsza się lub zwiększa, w zależności od sytuacji. Alicję ze snu budzi dotyk siostry i suche liście , które spadły na nią podczas snu. Zastanawiałem się, czy obraz Alicji pasuje do metalowego świata... „Light the Universe"[http://www.youtube.com/watch?v=KuuuAAHbTK0] to singiel zespołu Helloween wydany w roku 2006, dwudziesty szósty w działalności tego zespołu. Promuje on płytę „Gambling with the Devil” wydaną rok później. Tytułowa piosenka została wykonana przez Andiego Derisa oraz Candice Night - wokalistkę zespołu Blackmore's Night:
Piękna ballada, o jakże głębokim wymiarze. Budująca jest wypowiedź użytkownika „ ”, który pisze o swoim nieżyjącym synu Lucasie, który skończyłby 14 lat, gdyby nie zginął w wypadku rowerowym. Teledysk uswiadomił użytkownikowi, że chłopiec znajduje się w innym wymiarze i jest szczęśliwy... Czy nie jest to piękne przesłanie?Choć tekst jest piękny, jestem zwolennikiem prawdziwego heavy metalu... Ten sam zespół nagrał hit: „Are You metal?!”[http://www.youtube.com/watch?v=XdF00aAgH6o]:
Tak, jestem metalem od 25 lat... Wyznaję to co słyszę... Ten chałas pobudza mnie do życia i nie boję się właściwie interpretować tekstów zespołów z tym nurtem związanych... Powiedziałem, że tekst Metalliki kojarzy się z elfem: Sandmenem... Nieco posprawdzałem, pogrzebałem... Starałem się powiązać tą postać z elfem... Do jakich wniosków doszedłem? Oto one... Przede wszytskim starałem się znaleźć germańskie korzenie słowa „elf”- „alp”, co odnosi się do „zmary nocnej”. Na tej podstawie strach przed zmorą senną był tak duży, że mitologia, zwłaszcza mitologia germańska stworzyła właśnie postać Alpa: wampira... Wampiry germańskie wywodzą swoją genezę od wampirów słowiańskich Europy Wschodniej. Wpływ na to miały przede wszystkim najazdy Słowian na tereny wschodnioniemieckie w X wieku. Najbardziej znanym wcieleniem wampira w północnych Niemczech jest nachzehrer, czyli nocny zabójca, który wracał do świata żywych po tym jak w grobie częściowo pożerał własne ciało i ubranie. Jego wygląd z całą stanowczością nie przypominał nam „wampira- salonowca”…, a wręcz przeciwnie bliżej mu było do „Nocy żywych trupów”. Oczom nieszczęśnika, który spotykał owo monstrum ukazywały się zjedzone częściowo dłonie i ramiona. Towarzyszyły mu nierzadko ciała kobiet, które zmarły przy porodzie… Wierzono, że nachzehrer to samobójca lub ktoś kto zginął gwałtowną śmiercią, jednak najbardziej nietypową przyczyną było pochowanie zmarłego z imieniem na odzieży. W południowych Niemczech natomiast królował blutsauger, co tłumaczy się jako „krwiopijca”. Najbardziej znaną, a również najbardziej zdradziecką postacią wampira znanego z niemieckiego folkloru jest Alp, który mógł przyjmować różne najbardziej makabryczne cechy, w zależności od regionu Niemiec gdzie się pojawił. W niektórych regionach uznano go za czarownika, który może przyjmować postać ptaka lub kota, by przeprowadzać swoje nocne uczynki. W innych regionach Alp ma bardziej znaczenie seksualne, napada on na młode kobiety i dziewczęta w ich łóżkach. Jeszcze gdzie indziej Alp to czarownica ukrywająca się pod postacią kota lub gryzonia. Jedną z wielu umiejętności Alpa, kimkolwiek by on nie był jest wchodzenie do umysłu śpiącej ofiary i wywoływanie strasznych koszmarów, które mogą doprowadzić do wybuchu strasznych konwulsji a nawet do histerii. Duszność w klatce piersiowej i nagłe przebudzenie to niewątpliwie atak Alpa. Sposób na zabicie Alpa wydaje się być prosty. Wystarczy wykopać zwłoki podejrzanej o to osoby i ceremonialnie spalić je na popiół. Jeśli uznano natomiast, że Alp to czarownica należy uwolnić z niej złe moce nacinając jej skórę nad prawym okiem- miało to zneutralizować złe moce. Alp pojawia się w twórczości Andrzeja Sapkowskiego. W Cyklu to rodzaj wampira. Jest to tzw. wampir wyższy, przez niektórych nazywany także zmorą. Występuje pod postacią ludzką- kobiety, potrafi się polimorfować w zwierzęta takie jak pies czy kot. Spotkać go można zwykle w okolicach wsi. Atakuje tylko nocą podczas pełni. Krew wysysa głównie ze śpiących istot, wgryzając się wstrzykuje w ciało ofiary usypiającą substancję, powodującą koszmary. Pojawia się już w opowiadaniach, a mianowicie w opowiadaniu „Ziarnko Prawdy” pochodzącego z tomu „Ostatnie Życzenie”: „Kim jesteś? Myślę, że mulą albo alpem. Zwyczajny wampir nie wyszedłby na słońce.” Alp pojawia się również w „Sadze o Wiedźminie”, a konkretnie w „Chrzcie Ognia”: „Z tego, co mi wiadomo, nie kaleczą też w tak straszny sposób alp, katakan, mula, bruxa ani nosferat. Dość brutalnie ze zwłokami ofiar obchodzą się natomiast fleder i ekimma.” Czy w innym miejscu: „Nie dziwota, że nie słyszał kroków, tym, kto stanął tuż za jego ramieniem, był alp, wysoki, ciemnoskóry, o włosach białych jak śnieg i spiczastych uszach. Alpy poruszały się bez szelestu, nie można było ich usłyszeć.” Czy elfy mogą być szkodliwe? Czy mogą sprowadzać na ludzi koszmary? Tak, gdyż jak głosi folklor niemiecki elfy były w stanie sprowadzić na ludzi koszmarne sny. Słowo „Alptraum” oznacza, bowiem koszmarny sen. Koszmar jest mroczną stroną marzeń sennych. Zamiast obrazów i scen, które sprawiają nam przyjemność albo które chcemy zapamiętać. Najbardziej charakterystyczną cechą każdego koszmaru jest uczucie lęku, bezradności i czasami paraliżu w obliczu zagrożenia. O ile niekiedy jest nam przykro, że sny się kończą, niektóre koszmary potrafią być tak przerażające, że rzeczywiście budzimy się z krzykiem. Koszmary są reakcją na charakterystyczne sytuacje zagrożenia, z którymi ludzie spotykają się w ciągu swojego życia, począwszy od strachu przed nieznajomymi i lęku przed porzuceniem w niemowlęctwie, poprzez obawe przed zranieniem we wczesnym dzieciństwie, a kończąc na lęku przed niepowodzeniem, śmiercią i niedołęstwem we wczesnej starości ... Koszmary mogą stać się symbolicznym wyrazem specyfiki każdego etapu rozwoju. Nic więc dziwnego, że koszmary często nawiedzają ludzi, którzy przygotowują się do ważnych egzaminów, zmieniają pracę, lub opłakują stratę najbliższej osoby. W tym czasie nęka nas silny niepokój albo czujemy się bezradni, czasami pozbawieni wpływu na wydarzenia. Nasze koszmary odzwierciedlają te uczucia, przybierając postać scenariuszy, w których stajemy się ofiarą sytuacji, nad którymi nie panujemy, kiedy nie jesteśmy w stanie pozytywnie wpłynąć na przebieg przerażających sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Kiedy stres mija, kiedy znów zaczynamy czuć się bezpiecznie, ataki ustają. Mówiąc o sennych koszmarach nie sposób zapomnieć też o piosence: „Pełnia”[http://www.youtube.com/watch?v=JssM953UZTw] Kali: Budzi mnie koszmar ten sam , dobrze go znam, Pojawia się tu postać Morfeusza. W mitologii greckiej to bóg marzeń sennych. Postać o wielkiej mądrości. Jego ojcem był Hypnos, bóg snu, stryjem Tanatos, bóg śmierci, posłaniec Hadesu, zaś braćmi – Ikelos (Fobetor) oraz Fantasos. Morfeusz to też kapitan statku „Nabuchodonozor”, jeden z bardziej szanowanych mieszkańców Zionu, ostatniego Miasta Ludzi, który widz może oglądać w serii „Matrix”. Wraz ze swoją załogą: Trinity i Apone walczy ze zbuntowanymi maszynami, które opanowały Ziemię. Udaje mu się uwolnić z matrixa Neo, przepowiadanego przez Wyrocznię Wybrańca, mającego zakończyć wojnę między maszynami i ludźmi. Morfeusz szkoli młodego Thomasa Andersona i wraz z nim odwiedza w matrixie Wyrocznię. Naraża się w ten sposób Agentowi Smithowi, który uważa Morfeusza i jego grupę za niebezpiecznych terrorystów. Morfeusz zostaje zdradzony przez jednego ze swoich ludzi i dostaje się do niewoli Agentów. Smith próbuje torturami zmusić go do zdradzenia kodu dostępu do Zionu. Kapitan „Nabuchodonozora” nie poddaje się jednak presji i zostaje uwolniony przez Neo i Trinity. Następnie Morfeusz musi stoczyć wojnę z Maszynami atakującymi jego statek. Zapobiega też atakowi maszyn na Zion. Udaje się do programu Merowing by zgobyć potrzebne informacje dla Neo, a następnie z pomocą Klucznika odnajdują Wielkiego Architekta. Wyzwala Wybrańca, a dzięki poświeceniu Neo, który decyduje się oddać za Ludzi życie udaje mu się zakończyć wojnę z Maszynami. Morfeusz miał zdolność przybierania dowolnej postaci i ukazywania się w snach jako osoba ukochana. Czy mógł stać się elfem? Być może... Prowadzi Nas to do zastanowienia się jakie są źródła baśni? Można zatem powiedzieć, że w tym przypadku mamy tak wiele motywów, np. usuwanie serca, przyodzianie się w łabędzie pióra czy magiczne pierścienie. Trzeba zauważyć, że baśnie są niezmiernie stare- obojętnie czy rozważamy je w szerszym, czy też szerszym aspekcie. Pokrewne motywy pojawiają się już w najstarszych ich zapisach- znaleźć je można wszędzie tam, gdzie istniał język. Mamy tu zatem spór między elementem dziedziczenia i dyfuzji. Ciekawą formą są również różne formy „Czerwonego Kapturka". W baśni Perraulta Kapturek ginie zjedzony przez wilka. Późniejsze wersje pokazują, że dziewczynkę i jej babcię ratują drwale. Inne jeszcze, że zostaje uratowany sam Kapturek. Można przez to powiedzieć, że współczesnym dzieciom oszczędza się widoku makabreski, widoku krwi, zbrodni i kary. Z bólem serca stwierdzam wykorzystując swą wiedzę pedagogiczną, że współczesne dzieci nie znają baśni o „Sinobrodym" Perraulta. Dlaczego? Baśń ta opowiada o Sinobrodym. Był on żonaty wiele razy, ale jego partnerki znikały w dziwnych okolicznościach. Zginął z rąk braci swojej ostatniej żony, a niedoszłej ofiary. Jak się okazało, był wielokrotnym mordercą, podobnie jak jego przodkowie. Nienaturalny kolor jego brody był symbolem wewnętrznego zepsucia bohatera, a także jego nienaturalności w szerszym ujęciu (m.in. sugestie demoniczności przez drobne elementy magii). A my chcemy owego widoku krwi dzieciom oszczędzić.... Uważamy, że jest to bardziej „pedagogiczne"(szczerze mówiąc nie spotkałem się z tym aby baśń budziła w dzieciach stany agresji)... Jednak czy na pewno? Zdaniem Brunona Bettelheima baśń ukazuje pewne problemy egzystencjalne w sposób zwarty i prosty, w formie przyswajalnej dla dziecka. Jej specyficzne cechy (m.in. odszczegółowienie fabuły oraz bohaterowie, którzy reprezentują określony typ, a nie niepowtarzalne indywiduum) sprawiają, że baśń może dostarczyć dziecku objaśnień dotyczących jego własnej psychiki i wspiera rozwój dziecięcej osobowości, dojrzewanie. Bruno Bettelheim wskazuje na stałe motywy w baśniach, pozwalające dziecku pokonać lęki przed dorastaniem i usamodzielnieniem, oderwaniem od rodziców oraz lęki związane z płcią przeciwną. Baśnie zdaniem Bettelheima pełnią funkcję terapeutyczną, a także przekazują podstawową wiedzę na temat kultury, w której dziecko dorasta. Dzieci przecież już od najmłodszych lat zaznajomione są z krwią i przemocą, która przecież występuje w filmach czy grach komputerowych. Warto, zatem przytoczyć tu słowa Dasenta: „Musimy zadowolić się zupą, którą nam podano, i wyzbyć się pragnienia, by obejrzeć kości wołu, na których zupę tę ugotowano". Przez pojęcie "zupy" można rozumieć tu opowieść opowiedziana nam przez gawędziarza, zaś przez pojęcie "kości wołu" jej źródło. Można powiedzieć, że patrząc na ową analizę baśni należałoby wziąć pod uwagę: - teorię niezależnej ewolucji (inwencję), - teorię dziedziczenia, - teorię dyfuzji. Można, zatem powiedzieć, że dzieje baśni są nie mniej zawiłe niż losy ludzkości, a wszystkie wymienione powyżej cechy miały olbrzymi wpływ na tworzenie zawiłości opowieści. Najważniejszą cechą zadaje się być tu inwencja- nic zatem dziwnego, że jest ona najbardziej tajemnicza. To właśnie prace nad inwencją twórczą muszą doprowadzić do dyskusji o dwóch pozostałych procesach. Dyfuzja (czyli zapożyczenie w przestrzeni) artefaktów czy opowieści każe szukać ich początków, gdzie indziej. Musimy pamiętać, że w centrum danego obszaru dyfuzji znajduje się miejsce, gdzie żyje twórca. Podobnym zjawiskiem do dyfuzji jest dziedziczenie, inaczej zwane zapożyczeniem w czasie. Odsyła nas to do dalekiej przeszłości. Może, zatem martwić, że zrzucono filologię z wysokiego piedestału. Świadczyć o tym może choćby poziom adeptów sztuk filologicznych. Możemy, zatem śmiało porzucić tezę Maxa Müllera, że mitologia to „choroba języka". Przez pojecie mitologia rozumiem: Mitologia nie jest żadną chorobą, choć jak wszystkie ludzkie wytwory może być chora i niedoskonała. To język, zwłaszcza języki nowoczesnej Europy, są chorobą mitologii. Nie sposób przecież odrzucić języka- podstawowego źródła komunikowania się. To człowiek staje się stwórcą- demiurgiem pomniejszym, choć niedoskonały skaził swą skazą Królestwo Czarów, w tym samem elfy. Ten aspekt mitologii jest często zaniedbywany- czy to dlatego ujawnia się on w taki sposób w Królestwie Baśni? Czy, zatem baśń jest pewnego rodzaju tęsknotą, za tym co zaprzepaściła mitologia? Kiedyś istniał pogląd, że wszystko mam swój początek w tzw. „mitologii naturalnej". Bogowie Olimpijscy, których znamy z Mitologii Greckiej byli personifikacją sił przyrody: Nieba, Ziemi, Błyskawic, Słońca, Świtu, Nocy, Śmierci, itp. Wszystkie opowieści o nich były zaś mitami (poprawniej można powiedzieć, że była to alegoria mówiąca o tym, co można zaobserwować w przyrodzie). Można, zatem powiedzieć, że wszystkie te historie z czasem zostały pomniejszone do roli „baśni"- traktowane z reguły jako powiastki dla dzieci (tak jest np. z takimi książkami jak: „Mity i legendy Europy", „Opowieści mitologiczne", „Bogowie i Herosi Olimpu"). Można, zatem powiedzieć, że to człowiek obdarzył bogów ich cechami i przymiotami biorąc je z zaobserwowanych zjawisk przyrodniczych. Jako przykład można podać tu boga Thora z mitologii nordyckiej. | ||||||
|
Liczba wszystkich komentarzy: 0 | |